Tęskno mi do lata upalnego,
Do morza, co szumem swym
Delikatnie w piasek dmucha
Do mew i latawców
Na niebie frywolnie latających
Do całego, tego morskiego zamętu
Zapachu ryby pieczonej,
Zimnych lodów
Do wolności od rana do
Wieczora, która
Nad morzem nigdy
Nie skończona
Tam życie oddech wstrzymuje
Baluje i baluje
Do morza, co szumem swym
Delikatnie w piasek dmucha
Do mew i latawców
Na niebie frywolnie latających
Do całego, tego morskiego zamętu
Zapachu ryby pieczonej,
Zimnych lodów
Do wolności od rana do
Wieczora, która
Nad morzem nigdy
Nie skończona
Tam życie oddech wstrzymuje
Baluje i baluje