wtorek, 6 października 2015

"Nocna rozmowa nad sensem życia"

Zatrzymałam się jakoś tak ostatnio w sobie. Nie wiem, chyba jesień mnie osłabiła. Pogubiło mnie życie. Miniony tydzień jakoś tak ciężko przeszedł. Niby dużo się wydarzyło, ale każdy dzień jakiś trudny.
Odliczałam do końca tygodnia
Pozwolisz, że podzielę się z Tobą jednym z nich, który jakoś szczególnie dał mi się odczuć. Według Ciebie nie był jakiś nadzwyczajny, ale mnie jakoś sprowokował do zadumy.
Jeszcze długo po powrocie z pracy o nim rozmyślałam.
Przypomina mi, że nigdy tak do końca nie wiemy co się zdarzy
Wstałam w domu na wesoło, wszystko sprawnie porobiłam. Nawet kawę na spokojnie wypiłam ...ha ha
Dziwisz się jak to zrobiłam?...Udało się.
W pracy od samego początku już gwarno i wesoło. Malutkie istotki już na wstępie mnie oblężyły i każdy swoją historię wtrącał raz po raz. Ożywiona słuchałam z zapałem. Dałam się im nieświadomie zakrzyczeć.
Później zwolniona z roli "najwierniejszego słuchacza" siedząc sobie tak całkiem już z boku usłyszałam, że małe istotki gdzieś tam znalazły biedne, małe kotki. No i się zaczęło przynoszenie, obiecanki kto weźmie tego, a kto tamtego. A mama się zgodzi, a ta się na pewno nie zgodzi. Przekomażań nie było końca, jako że zbliżał się koniec mojej pracy zaczęłam się zastanawiać, co z tego wyniknie. Poświęciłam godziny tłumaczeń, że nie wolno odbierać kotki matkom, przenosić w nowe miejsca, a potem porzucać. I to co mnie przeraziło.
Małe istotki nie widzą nic wielkiego w tym, że "jak mama się nie zgodzi to go wypuszczą w trawę, bo co zrobić". Zadaję, więc pytanie: Czy nie będzie myśleć w nocy, tak już przed snem leżąc w łóżeczku co się z tym małym kotkiem dzieje? Może będzie płakał i tęsknił do mamy?. Wzdrygnięcie ramionek mnie złamało.
Zaczęłam się zastanawiać, jak mam wypracować coś czego nie ma . Zabita jest, gdzieś ta wrażliwość. I nie chodzi tu tylko o kotki. Tylko o poczucie obowiązku, wrażliwość, przywiązanie. Te kotki to tylko jeden z miliona życiowych przykładów. Czy małe istotki w dobie tej całej techniki, postępu Internetu rodzą się wykastrowani z uczuć?. Nie budzą ich w sobie, nikt im tego nie tłumaczy. Wiem jest drugie dno- powiesz.
Nie wiem może uznasz, że przesadzam, ale powiedz: Ciebie to nie przeraża, to ja panikuję? Pochopnie zbyt widzę?
Cały czas siedzę i mam to w głowie. Jaki to wyrośnie obywatel, sąsiad, mąż, kolega?. Nie wiem nie potrafię dać odpowiedzi. Wiem powiesz mi, że to jeszcze małe i wyrośnie, ale znasz powiedzenie" czym skorupka za młodu..."
No właśnie czym?

Ps.Dobry, miły początek dnia, jak widzisz nie oznacza zakończonego euforią wieczoru. Bynajmniej dla mnie nie był


O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...