Usiadł anioł po dniu zmęczony
Na obrzeżach miasta
Z góry wieżowca popatrzył
Na budynki które tak szczerze
Umiłował w duchu podziękował
Za to co dziś dokonał
Kogo dobrocią swą wspomógł
Na obrzeżach miasta
Z góry wieżowca popatrzył
Na budynki które tak szczerze
Umiłował w duchu podziękował
Za to co dziś dokonał
Kogo dobrocią swą wspomógł
Przyjrzał się w te oświetlone
Okna domowego zacisza
Gdzie śmiertelnicy prowadzą
Swoje ziemskie życie poczuł
Dziwne ukłucie w serce
Choć aniołowie przecież
Nie rozumieją żalu
Okna domowego zacisza
Gdzie śmiertelnicy prowadzą
Swoje ziemskie życie poczuł
Dziwne ukłucie w serce
Choć aniołowie przecież
Nie rozumieją żalu
Rozmarzył się siedząc pośród
Nocy ciemnej jak smoła
Pomyślał że jego anielskie
Serce tęsknotą chyba woła
Troszkę to obce mu uczucie
Ponieważ już dawno w niebie
Wytresował swoją emocjonalną
Duszę uodpornił ją na uczuciowe
Walki śmiertelnych
Nocy ciemnej jak smoła
Pomyślał że jego anielskie
Serce tęsknotą chyba woła
Troszkę to obce mu uczucie
Ponieważ już dawno w niebie
Wytresował swoją emocjonalną
Duszę uodpornił ją na uczuciowe
Walki śmiertelnych
Ten to zawsze ma ręce pełne roboty.....przynajmniej przy mnie ....zawsze coś
Alex
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz