wtorek, 8 grudnia 2015

" Historia pewnego bałwanka "

            Pewnej zimy jak, co roku jakieś dziecko bałwanka przed domkiem postawiło. Śniegu tej zimy dopisało, pewnie dlatego dziecko się zlitowało i trzy śniegowe kulki 'uturlało'. No i tak powstał mały bałwanek, który na imię dostał Śnieżynek.
           Dziecko całe swoje serduszko w pracę na powstanie bałwanka włożyło. Z domku przyniosło czarne węgielki z których zrobiło mu śliczne czarne oczka, guziczki i szeroki od ucha do ucha łobuzerski uśmieszek.
Do łapki dostał starą miotłę, którą dziecina też z domu dziadziusiowi wyniosła. Najlepsze jednak było przystrojenie głowy - stary dziurawy garnek na bałwanku wyglądał jak najpiękniejszy kapelusz. Aaaaa i o nosku bym zapomniała.... był cały marchewkowy, ponieważ powstał właśnie z marchewki. Po skończeniu swojego dzieła chłopiec ( nazwijmy go hmm...np Ksawierek) uśmiechnął się szczerze podobnie, jak bałwanek . Ksawierek długo jeszcze zachwycał się nad swoją śniegową istotą. Oglądał go z każdej strony i czule jak najlepszego Przyjaciela obejmował.
           Niestety późno się już zrobiło i pora do domku zbliżała się coraz rychlej. Przykro było Ksawierkowi zostawić nowego przyjaciela, choć przecież będzie widział go z okna swojego pokoju. Smutny zapewnił, że rano tuż przed szkołą wpadnie go odwiedzić i zobaczyć jak się ma . Na pożegnanie jeszcze raz przytulił się do Śnieżynka i z oporami ciągnąć nogę za nogą poszedł do domku, odwracając jednak co jakiś czas oczy w kierunku swojego bałwanka.
           W domku będąc już po ciepłej kąpieli, pijąc ciepłe kakao opowiadał mamie jakie to śniegowe cudeńko stworzył. Potem poprosił mamę do okna, aby obejrzała Przyjaciela. Mama z uśmiechem pochwaliła syna za tak pięknego Śnieżynka. Dziwiła się mówiąc to oczywiście z lekką przekorą, że ma w domu takiego zdolnego chłopca.
          Mama wróciła do swoich codziennych obowiązków, ale Ksawierek jeszcze długo stał z noskiem przyklejonym do szyby i coś mówił do Śnieżynka. Momentami miał wrażenie, że bałwanek uśmiecha się i mu odpowiada, ba wydawało mu się nawet, iż na pożegnanie pomachał mu niezgrabnie swoją łapką.
         Leżąc już w łóżeczku chłopiec rozmyślał o minionym dniu,o szkole, Szymonie i innych swoich kolegach, którym to jutro z samego rana opowie o Śnieżynku. Myślał i myślał, aż oczka ciężkie powoli się stały i Ksawierka w jego sen zabrały...Dobranoc

Jeżeli będziecie ciekawi, co przyśniło się tej nocy Ksawierkowi, to kiedyś może jeszcze Wam opowiem ...

Alex

fot. z internetu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O życiu słów kilka

W ramionach Ukryło się człowieczeństwo Przytulne przetrwało wieczność O życiu słów kilka... chciałam jabłko dostałam ogryzek miało...