Niczym para tańczę
Niewidoczna na lustrze
Gdy golisz się nie zwracając
Na mnie swojej uwagi
Wyginam się i kuszę
Ty niczym siła niepojęta
Skupiony na swojej czynności
Przeszywasz mnie wzrokiem
Nie patrząc wcale
Niewidoczna na lustrze
Gdy golisz się nie zwracając
Na mnie swojej uwagi
Wyginam się i kuszę
Ty niczym siła niepojęta
Skupiony na swojej czynności
Przeszywasz mnie wzrokiem
Nie patrząc wcale
Temperatura sięga zenitu
Krople pary płyną po lustrze
Moje pragnienie jest na szczycie
Wtedy ty zamaszyście
Przecierasz lustro
Ręką pozbawioną czułości
Krople pary płyną po lustrze
Moje pragnienie jest na szczycie
Wtedy ty zamaszyście
Przecierasz lustro
Ręką pozbawioną czułości
Stygnie temperatura zimno
Przez ściany powoli wychodzi
Mój zapał przez ciebie ominięty
Wychładza ostatnie kropli pary
Mojego pragnienia żaru ciał
Rozpalenia ognia namiętności
Totalnego wystudzenia
Przez ściany powoli wychodzi
Mój zapał przez ciebie ominięty
Wychładza ostatnie kropli pary
Mojego pragnienia żaru ciał
Rozpalenia ognia namiętności
Totalnego wystudzenia
Ach te zmysły, żądze, pragnienia cóż one z nami czynią......ha ha
Życzę Wam Kochani, żebyście nie byli jak ta para w moim wierszu.......
Pozdrawiam Alex