Jestem obłokiem
powołanym z nicości
naszego przeznaczenia
Wykluczonego przez ciebie
obojętnością
Jestem mgłą
utkaną ze swojej
bezszelestnej tęsknoty
Błądzę po różnych światach
Szukam twojego istnienia
W swoim sercu niczym
Przepowiednia płynę
i znikam zepchnięta twym
Zimnym oddechem
rozmazuje mnie nieczułość
twojej sarkastycznej nicości